News, Wykluczenie cyfrowe

Tysiące dzieci w Polsce nie ma dostępu do Internetu. I to jest problem w dobie pandemii koronawirusa

Rzeczywistość epoki koronawirusa pokazała coś zaskakującego – w czasach powszechnego dostępu do nowych technologii i internetu nadal dziesiątki tysięcy osób w Polsce jest wykluczonych cyfrowo.

Wielkie korporacje przeszły na pracę zdalną, lokale gastronomiczne utrzymywały się przy życiu przy pomocy mobilnych aplikacji do zamawiania z dowozem, lekcje i wykłady prowadzone są dzięki programom Zoom lub Microsoft Teams. Gdyby nie internet, już i tak ciężki dla społeczeństwa okres pandemii koronawirusa odcisnąłby na nas znacznie boleśniejsze piętno.

To prawdziwe szczęście w nieszczęściu, że zaraza dotknęła nas w momencie, kiedy prawie wszyscy funkcjonujemy w globalnej sieci, za pośrednictwem której da się załatwić niemal każdą sprawę. I tu kryje się podstawowy problem – w nowej rzeczywistości, mocno polegającej na najnowszych technologiach, osoby wykluczone cyfrowo zostały zepchnięte na całkowity margines.

Problem braku dostępu do internetu nie jest w Polsce wcale zjawiskiem peryferyjnym. Dla wielu ludzi, zwłaszcza starszych, obsługa laptopów czy nowoczesnych smartfonów to coś kompletnie obcego i w zasadzie zbędnego. Młodsze pokolenie zdecydowanie łatwiej odnajduje się w wirtualnym świecie. Analiza PISA z 2018 roku szacowała, że zaledwie 1–1,5% uczniów nie ma w domu żadnego komputera lub tabletu. W praktyce oznacza to od 50 do 70 tysięcy dzieci pozbawionych jest internetu. W większości są to osoby wykluczone nie tylko cyfrowo, ale też niepełnosprawne lub żyjące w skrajnej biedzie. I to w nie obecnie najmocniej uderza pandemia koronawirusa, bo wraz z dystansowaniem społecznym i pośpiesznym przejściem na zdalny model nauczania zostały one praktycznie porzucone przez placówki edukacyjne. Bez dostępu do internetu nie mają szansy na edukację na tych samych warunkach co ich rówieśnicy.

Problem szybciej niż system zauważyli zwyczajni ludzie. Widzialna Ręka, sieć lokalnych grup, gdzie ludzie z różnych miast mogą oferować lub prosić o pomoc, to jedna z platform, które wsparły wiele rodzin zmagającym się z problemem całkowitego lub częściowego wykluczenia cyfrowego. Jej członkowie od początku pandemii oddali dziesiątki laptopów, tabletów czy nawet komputerów stacjonarnych osobom potrzebującym. Oczywiście spora część tego sprzętu nie jest z marszu gotowa do przekazania innym. Ale Widzialna Ręka i tutaj zapewnia wsparcie: na grupach ogłaszają się osoby skore do pomocy w naprawie lub przystosowaniu elektroniki do dalszego użytku.

Otrzymany sprzęt należy doprowadzić do względnego porządku: rozebrać, zweryfikować jego stan, złożyć, zainstalować system operacyjny, sterowniki i parę podstawowych programów, a następnie przetestować.

Niedopuszczalna jest jednak powtórka z sytuacji, w której osoby wykluczone cyfrowo muszą polegać głównie na akcjach charytatywnych oraz dobrej woli ludzi oddających i naprawiających sprzęt.

Pierwszy egzamin z radzenia sobie w dobie kryzysu został oblany – zakończył się całkowitym zmarginalizowaniem edukacji uczniów bez dostępu do najnowszych technologii i utrudnieniem nauki tym, u których ten dostęp jest z różnych przyczyn ograniczony. A że eksperci coraz głośniej przestrzegają przed ewentualną drugą falą koronawirusa na jesieni, może się okazać, że czasu na przygotowanie się do poprawki nie ma tak wiele.

źródło: gryonline.pl (wybrane fragmenty artykułu Jakuba Mirowskiego)

17 maja 2020