News, Przemoc domowa

Epidemia przemocy. Dotyka także dzieci

Dla wielu osób stosujących przemoc nakaz „zostań w domu” staje się instrumentem usidlenia ofiary. Co roku w Polsce przemocy domowej doświadcza ok. 90 tys. osób. Czasem przemoc ogranicza się do kobiety, żony albo partnerki. Ale bywa, że dotyka także dzieci.

Te najmłodsze są całkowicie bezbronne. Trafiają do szpitala z połamanymi żebrami albo poważnym urazem czaszki, powodującym inwalidztwo na całe życie. A rodzice zarzekają się, że dziecko uderzyło się o szczebelki łóżka…

Starsze, zdesperowane, uciekają z domu. Niedawno znaleziono dziewczynkę, która miała na sobie tylko pidżamę i kapcie. Uciekła w nocy przed domowym oprawcą. Nastolatki potrafią przyjechać pod bramę ośrodka interwencyjnego i prosić o przyjęcie. W Polsce funkcjonuje 1125 placówek opiekuńczo-wychowawczych, w tym 205 interwencyjnych.

W marcu br. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, największa organizacja pozarządowa pomagająca dzieciom, zanotowała rekord wiadomości mejlowych i liczby interwencji w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Było wówczas 76 interwencji ratujących życie, w kwietniu – 50.

Przemoc w rodzinie jest ukrywana. Im mniejsze dziecko, tym bardziej stara się o tym nie mówić – jest lojalne wobec rodziców i skoro bliscy powiedzieli, że ma trzymać w tajemnicy sytuację domową, to tak robi.

W marcu policja wszczęła procedurę Niebieskiej Karty wobec 5307 rodzin. To liczba mniejsza niż rok wcześniej. Ale czy oznacza, że przemoc w czasach epidemii jest mniejsza? Nie. Raczej świadczy o tym, na co zwracali uwagę psycholodzy, że nasiliła się przemoc psychiczna, łatwiejsza do ukrycia, trudniejsza do udowodnienia. Warto pamiętać o tym, że  przemoc karmi się milczeniem.

źródło: onet

17 maja 2020