News, Więzienie

Czy więźniowie powinni żyć z naszych pieniędzy, czy pracować na własne utrzymanie?

W 2019 roku koszt utrzymania więźnia wynosił ponad 3 tys. zł miesięcznie. Teraz ta cena z pewnością wzrosła przez postępującą inflację, jednak nawet ta stawka to więcej niż pensja Polaków, którzy pracują za najniższą krajową (mimo podwyżki minimalnej pensji do 2600 zł brutto).

W tej chwili w więzieniach przebywa prawie 70 tys. osób. Wysokie koszty utrzymania tych, którzy wdali się w konflikt z prawem są przyczynkiem do wciąż powracających dyskusji. Wielu Polaków domaga się, żeby więźniowie szli do pracy, by chociaż częściowo zarobić na swoje utrzymanie.

Obowiązek podjęcia przez więźniów pracy mógłby rozwiązać wiele problemów. W ten sposób wielu osadzonych mogłoby zdobyć nowe kwalifikacje, które przydałyby im się w przyszłym życiu na wolności. Oprócz tego więźniowie mogliby nawiązywać kontakty z innymi osobami niż inni osadzeni, co mogłoby z pewnością pozytywnie wpłynąć na ich resocjalizację.

W tej chwili praca dla osób przebywających w zakładach karnych jest dobrowolna. Osadzeni mogą zdecydować się na pracę odpłatną lub nieodpłatną. Pierwsza forma jest jednak zarezerwowana jedynie dla osób, którym pozostało niewiele wyroku lub zostali skazani za niewielkie przewinienia. W drugim przypadku więźniowie mogą pracować w bliskiej odległości od zakładu – np. przy terenach zielonych znajdujących się na terenie więzienia lub w jego pobliżu.

Według danych służb więziennych zatrudnienie osadzonych spada z miesiąca na miesiąc. W grudniu 2019 roku poza zakładem karnym pracowało 17339 więźniów. W styczniu 2020 roku ta liczba spadła o prawie 400 pracowników – 16957 osadzonych pracowało w styczniu odpłatnie. W kolejnych miesiącach pracowało coraz mniej osób: luty 2020 r. – 16797 pracujących, marzec 2020 r. – 16026 pracujących, kwiecień 2020 r. – 14391 pracujących, maj 2020 r. – 12459 pracujących, czerwiec 2020 r. – 11189 pracujących.

Spadek zatrudnienia można wytłumaczyć sytuacją epidemiologiczną, jednak ta tendencja utrzymywała się jeszcze przed ogłoszeniem stanu epidemii. Redukcję w osobach zatrudnionych obserwuje się także wśród więźniów, którzy pracują nieodpłatnie, jednak te wartości nie są aż tak spektakularne.

Największym ryzykiem, które idzie za zatrudnianiem osadzonych jest rzecz jasna ucieczka. Wielu pracujących do tej pory stara się ukrócić w ten sposób swój czas odsiadki. Kolejnym problemem jest fakt, że nie da się nikogo zmusić do wykonywania pracy. Osadzonych, mimo odbywania kary, nadal bronią prawa człowieka, w związku z czym nikt nie ma prawa przymuszać ich do pracy.

źródło: BiznesInfo

7 sierpnia 2020