Imigranci

Ukraińcy wciąż chcą u nas pracować

Jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Polska wciąż jest atrakcyjnym rynkiem dla pracowników z Ukrainy.

Mieli wyjechać, gdy tylko nadarzy się pierwsza okazja. Głównie do Niemiec, głównie z powodów finansowych. Nie wyjechali. Mieli przestać przyjeżdżać. Głównie z powodów epidemicznych. Ani przyjeżdżać, ani pracować wcale nie przestali.

Liczba ubezpieczonych obcokrajowców (czyli tych, którzy pracują i odprowadzają składki na ubezpieczenia społeczne) urosła do rekordowych poziomów. Jak wynika z ostatnich danych ZUS, pod koniec 2020 roku było to ponad 725 tys. obcokrajowców. W tym tempie, jeszcze w 2021 roku na liczniku pojawi się 800 tys. pracowników zza granicy.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych właśnie opublikował najnowsze dane na ten temat.

A warto dodać, że w ciągu epidemicznego roku liczba ubezpieczonych cudzoziemców urosła o ponad 11 proc. Gdy tylko na granicy polsko-ukraińskiej wróciło życie, natychmiast wróciły wyjazdy. Kto przyjeżdża? Statystyki mówią jasno: najczęściej mężczyźni, najczęściej w wieku 20-49 lat. Do naszego kraju trafiają ze Wschodu – wyjeżdżają z Ukrainy i Białorusi oraz Rosji.

Na tym jednak kierunki się nie kończą. I tak np. od 2015 do 2019 roku liczba pracujących w Polsce obywateli Gruzji urosła 56-krotnie. Liczba obywateli Azerbejdżanu w tym samym czasie 15-krotnie, a obywateli liczba Nepalu 14-krotnie. Jednak wciąż największą grupę ubezpieczonych obcokrajowców stanowili obywatele Ukrainy. W grudniu 2020 roku było to 532 tys. osób. I również o 11 proc. więcej niż na koniec 2019 roku.

źródło: opracowano na podstawie money.pl

4 maja 2021