Bezrobotność, News

Barometr Ofert Pracy. Dane o bezrobociu podawane przez naukowców różnią się od rządowych

Tylko w województwie zachodniopomorskim nie spadła we wrześniu liczba ofert zatrudnienia. W pozostałych 15 województwach zanotowano spadek propozycji dla poszukujących zajęcia. W ostatnich tygodniach do urzędów pracy zgłoszono też rekordowo dużą liczbę osób objętych zwolnieniami grupowymi.

Nie tak dawno minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg donosiła o wrześniowym wzroście puli ofert pracy. Zupełnie inne dane można jednak znaleźć w Barometrze Ofert Pracy. Jest on przygotowywany przez Katedrę Ekonomii i Finansów Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Badanie naukowców różni się od rządowego tym, że BOP analizuje ogłoszenia o zatrudnieniu publikowane w internecie, a w dodatku pomija sezonowe miejsca pracy.

Środowiska naukowe z rezerwą podchodzą do oficjalnej metody mierzenia zjawisk występujących w sferze zatrudnienia wyłącznie na podstawie tego, co rejestrują urzędy pracy. BOP uznaje, że prawdę o aktywności zawodowej Polaków można poznać na podstawie ich aktywności w internecie.

Z analiz BOP wynika, że w porównaniu ze styczniem 2020 roku we wrześniu w całej Polsce ofert pracy było mniej. Najgorzej pod tym względem w zeszłym miesiącu wypadły województwa: podkarpackie, mazowieckie i podlaskie. Co ciekawe, w tych właśnie regionach we wrześniu zaobserwowano największy wzrost liczby osób zarażonych koronawirusem. Nieco lepsza sytuacja panowała w województwach: zachodniopomorskim, opolskim i lubuskim. Jednak tylko w tym pierwszym nie zanotowano spadku liczby ofert zatrudnienia.

W innych wielu regionach Polski skala planowanych zwolnień grupowych też jest kilka lub nawet kilkanaście razy większa niż w 2019 roku.

Szerokim echem odbiła się w ostatnich dniach decyzja miliardera Jerzego Staraka, właściciela produkującej leki Polpharmy. Firma poinformowała pracowników o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych. Do końca roku pracę ma stracić 250 osób na ogólną liczbę 4,5 tysiąca zatrudnionych. Na liście firm, w których trwa właśnie proces zmniejszania liczby pracowników są banki: Pekao SA, Bank Millennium, Santander Consumer Bank i Getin Noble Bank. Redukcję zatrudnienia przeprowadza wycofująca się z polski sieć handlowa Tesco, a także zamykająca niektóre sklepy sieć Auchan. Pracę straci kilkaset osób w fabryce kotłów Rafako. Nie są wykluczone także zwolnienia w Poczcie Polskiej.

Doświadczenie uczy, że liczba osób bez pracy jest ściśle skorelowana z PKB. Przyjmuje się, że w gospodarce takiej jak polska, PKB musi zwiększać się o ponad 3 proc., żeby bezrobocie nie rosło. W czwartym kwartale 2019 roku nasza gospodarka rozwijała się w tempie 3,1 proc. Wtedy też liczba osób bez pracy była zbliżona do naturalnego minimum występującego w gospodarkach wolnorynkowych. Oficjalna stopa bezrobocia jesienią 2019 roku wynosiła 5 proc., co oznaczało, że kto chciał podjąć pracę, ten przeważnie ją znajdował. Dziś mamy w Polsce 8-procentowy spadek PKB. Nieuniknioną konsekwencją regresu gospodarczego będzie zmniejszenie liczby miejsc pracy i wzrastające bezrobocie.

Twórcy Barometru Ofert Pracy przewidują, że gwałtowny wzrost liczby zarażonych koronowirusem będzie miał bardzo duży wpływ na rynek pracy w Polsce. Podkreślają, że rząd nie wprowadził ostatnio tak dużych ograniczeń epidemicznych jak w marcu, ale prawdopodobieństwo ogłoszenia lockdownu w listopadzie lub grudniu jest spore.

Według ekspertów optymistyczny scenariusz ożywienia gospodarczego w postaci litery „V” (szybki spadek – szybki wzrost) jest mało realistyczny. Bardziej prawdopodobna jest litera „W” uwzględniająca drugą falę obostrzeń spowodowanych nasileniem zakażeń.

źródło: Polsat News

13 października 2020