News, Przemoc domowa

Pandemia koronowirusa a przemoc domowa

„Zostań w domu” – apelują eksperci zajmujący się panującą pandemią koronowirusa. Jednak dom nie jest bezpiecznym miejscem dla wszystkich. To w nim dochodzi bowiem do przemocy, której statystyki szybują w górę w czasie kataklizmów i epidemii.

Swoich obaw o sytuację kobiet w Polsce nie kryje Centrum Praw Kobiet, z którego usług korzysta rocznie ponad 3,8 tys. Polek. Wszystkie oddziały tej organizacji w związku z pandemią koronawirusa są zamknięte, ale pracownicy wciąż działają zdalnie.

Organizacje takie jak Centrum Praw Kobiet muszą teraz odnaleźć się w nowej sytuacji i sprawdzić, jak w trakcie kwarantanny zgłaszać się o pomoc do gmin, miejskich ośrodków pomocy społecznej, gdzie i jak można wykonać obdukcję. Zwłaszcza że wiele Polek tkwiących w przemocowych związkach jest aktualnie narażonych na całodobowy kontakt ze swoimi oprawcami. To może być czynnikiem powodującym, że ta przemoc będzie się nasilać. Działaczki CPK stwierdzają, że część pań, z którymi chcą odbyć telefoniczne konsultacje mówi teraz, że nie ma takiej możliwości, bo przebywają właśnie w jednym mieszkaniu ze sprawcą przemocy.

CPK na razie nie odnotowuje większej liczby zgłoszeń z prośbą o interwencję niż zazwyczaj. Są jednak obawy, że to w pewnym momencie nastąpi. Można spodziewać się eskalacji, ponieważ wszystkie epidemie, kataklizmy, katastrofy naturalne, pożary, powodzie, huragany powodują wzrost przemocy domowej, często nawet o 50 procent.

źródło: RMF

20 marca 2020