Niepełnosprawność

Opole. Caritas przyjął niepełnosprawne ukraińskie sieroty

Uchodźcy zostali zakwaterowani w trzech ośrodkach w Nysie, Głuchołazach i Głębinowie. Wraz z podopiecznymi sierocińca przyjechało też 34 opiekunów i 10 zdrowych dzieci. Grupa jechała przez Węgry, co może komplikować kwestię legalizacji pobytu.

Uciekający przed wojną znaleźli azyl w budynku dawnego Seminarium Duchownego w Nysie, w Ośrodku Skowronek w Głuchołazach oraz w Ośrodku Rybak w Głębinowie. Na Opolszczyznę przyjechało w sumie 174 niepełnosprawnych podopiecznych ukraińskiego sierocińca w wieku od 8 do 30 lat.

– Kancelaria premiera zwróciła się do Caritas Polska z prośbą o zorganizowanie przyjęcia około 6-7 tys. sierot z Ukrainy – wyjaśnia ks. Arnold Drechsler, dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej. – Przyjęliśmy najwięcej dzieci spośród wszystkich 44 Caritasów diecezjalnych w kraju. Nie mogliśmy postąpić inaczej, widząc rozmiar ich cierpienia. Nie dostaliśmy żadnych pieniędzy na ten cel, dlatego apelujemy do przedsiębiorców i ludzi dobrej woli o pomoc żywnościową.

To, że podopieczni kijowskiego sierocińca są niepełnosprawni okazało się dopiero na granicy.

– Zaplanowaliśmy dla nich zajęcia sportowe, wyjścia na lodowisko i na basen, czy wycieczki, bo nie wiedzieliśmy, że dzieci są niepełnosprawne – mówi ks. Drechsler. – Dowiedzieliśmy się o tym dopiero wtedy, gdy je odbieraliśmy. Te dzieci mają umiarkowany lub głęboki stopień upośledzenia umysłowego, czasami towarzyszy też temu niepełnosprawność ruchowa i szereg innych chorób. Z radością przyjęlibyśmy wolontariuszy, którzy mają kwalifikację do tego, by pracować z osobami niepełnosprawnymi.

Grupa została odebrana z ukraińsko-węgierskiego przejścia granicznego Czop-Záhony.

– Pierwotnie miała przyjechać do Przemyśla, ale zostaliśmy skierowani na Węgry, więc tam pojechaliśmy, by dzieci jak najszybciej mogły dostać schronienie – mówi dyrektor opolskiego Caritasu.

Prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę o pomocy uchodźcom z Ukrainy. Działa ona wstecz, a więc od 24 lutego, kiedy to wybuchła wojna za wschodnią granicą. Ustawa gwarantuje legalność pobytu obywatelom Ukrainy, którzy wyjechali ze swojej ojczyzny do Polski od początku trwania rosyjskiej agresji. Podopieczni sierocińca i ich opiekunowie nie wjechali jednak bezpośrednio do Polski, ale dotarli tu przez Węgry i Słowację, co stawia pod znakiem zapytania legalność ich pobytu.

– Jestem w stałym kontakcie z księdzem dyrektorem. Skoro te dzieci znalazły się tu, to trzeba zorganizować wszystko tak, by mogły tu mieć bezpieczne schronienie – mówi Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. – Ci, którzy tu przybyli nie powinni się tym martwić, bo im potrzeba spokoju. To musi zostać załatwione na szczeblu urzędniczym.

Źródło: nto.pl. Zdjęcie ilustracyjne – fot. Shutterstock.

16 marca 2022