Ogromną wdzięczność całemu polskiemu społeczeństwu za postawę otwartości na uchodźców wyraża bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. W rozmowie z KAI biskup zwraca też uwagę na konieczność odpowiedniej koordynacji działań pomocowych i myślenie o tym, co dalej – gdy pobyt uchodźców wojennych w Polsce będzie się przedłużał. Apeluje również o prawdziwą chrześcijańską gościnność oraz o budowanie wspólnoty, która jest najlepszym lekarstwem na kryzys, którego dziś doświadczamy.
– Przede wszystkim trzeba wyrazić ogromną wdzięczność społeczeństwu – za niesamowitą postawę otwartości na uchodźców i też gotowość do konkretnej, natychmiastowej pomocy humanitarnej – mówi bp Krzysztof Zadarko. Zwraca uwagę, że angażuje się i państwo, i samorządy, i Kościoły, i organizacje pozarządowe, i rozmaite instytucje, ale też grupy ludzi i pojedyncze osoby. – Nasze struktury Caritas Polska i Caritas diecezjalnych działają od samego początku kryzysu i czynią to coraz lepiej – zaznacza.
Jak podkreśla, bardzo ważne jest, by ducha tej otwartości i gościnności podtrzymać. Mówiąc o gościnności biskup wyjaśnia, że to coś więcej niż przekazanie pieniędzy, darów, czy jakiś uczynek miłosierdzia. Chodzi o postawę, którą wyraża greckie pojęcie „filoksenia” – odnoszące się do gościnności chrześcijańskiej i oznaczające wejście w doświadczenie drugiego człowieka, które jest pewnym wyzwaniem.
Mówiąc o potrzebach, które pojawiają się w związku z obecną sytuacją uchodźców wojennych z Ukrainy, bp Zadarko zwraca uwagę na większą potrzebę koordynacji działań oraz na potrzebę myślenia o tym, jak spontaniczną pomoc zmienić w pomoc długofalową.
– Wielka pomoc, którą świadczy polskie społeczeństwo wymaga naprawdę bardzo przemyślanej koordynacji, po to, by nie marnować energii. Koordynacja nie może istnieć w wielu punktach – na szczeblu kościelnym, państwowym, szczeblu kolejnych organizacji – podkreśla biskup. Jak stwierdza, ta koordynacja powinna być przede wszystkim w ręku państwa. Apeluje o nią i wyraża radość, że z godziny na godzinę sytuacja pod tym względem się poprawia.
– Są już bardzo dobre przykłady. Jednym z nich jest Łódź, miejsce, gdzie współpracuje i wojewoda i prezydent miasta, i biskup. Nie ma wyścigu, kto więcej pomoże, tylko łączy się siły – mówi bp Zadarko.
Zwraca również uwagę na konieczność odpowiedniej koordynacji pomocy docierającej na Ukrainę – by nie było tak, że w niektóre miejsca dociera jej bardzo wiele, a w innych są braki.
Przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek mówi również, jak ważne jest myślenie o tym, co dalej – gdy pobyt uchodźców będzie się wydłużał, gdy okaże się, że nie chodzi o kilka dni, ale o tygodnie a może miesiące. – Trzeba będzie znaleźć dla nich godne miejsce, otoczyć jakąś opieką całościową, być może pomóc w zorganizowaniu pracy, być może dać jakąś zapomogę, stworzyć warunki nauki dla dzieci – mówi biskup. Zwraca uwagę, że w gronie uchodźców przeważają kobiety z dziećmi, które są same, w zupełnie nieznanym środowisku.
Podkreśla, że w kontekście odpowiedniego przyjęcia i integracji przybyszów ważne jest również wykorzystanie społeczności Ukraińców już obecnych w Polsce. Zaznacza jednak, że np. w kwestii mieszkaniowej ta społeczność dysponuje zdecydowanie zbyt małym potencjałem. – Pojawiają się głosy, że uchodźcy mogą się zatrzymywać u swoich bliskich, mieszkających już w Polsce, ale dobrze wiemy, w jakich oni często mieszkają warunkach – po cztery, pięć osób w jednym pokoju, żeby oszczędzać. Jeśli do tego dojdą ich rodziny, być może będą mogli przetrwać w takich warunkach kilka dni, ale nie więcej – stwierdza bp Zadarko. — Widzę potrzebę apelu o otwarcie wszystkich możliwych mieszkań i domów, by w najbliższym czasie udało się tych ludzi rozlokować, a nie trzymać ich po jakichś halach czy też prowizorycznie zaadaptowanych miejscach – dodaje.
Zwraca też uwagę na niedostatki obecnego programu integracyjnego w Polsce, którego podstawą jest nauka dzieci w szkole. – Nawet w odniesieniu do społeczności ukraińskiej, gdy ten proces integracji jest łatwiejszy ze względu na bliskość kulturową i językową, to nie wystarcza. Dzieciom często potrzebne jest dodatkowe wsparcie i pomoc, której z reguły brak, również dlatego, że brakuje profesjonalistów w tej dziedzinie i odpowiednich struktur – mówi biskup.
– Modlimy się, by ta wojna się skończyła, by ludzie mogli wrócić na Ukrainę. I mamy nadzieję, że tak się stanie. Ale trzeba się liczyć z tym, że opieką będzie trzeba otaczać uchodźców dłużej niż miesiąc. Niektórzy zresztą być może dłużej będą się bali wrócić lub nie będą mieli dokąd. Niektórzy być może będą chcieli zostać na stałe – podkreśla bp Zadarko.
Duchowny apeluje o solidarne, wspólne działanie. — Wspólnota to dziś najważniejsze lekarstwo na obecny kryzys – zaznacza.
Wszystkim chcącym pomóc bp Zadarko poleca zgłaszanie się do lokalnych struktur Caritas, do samorządów i do instytucji działających na szczeblu lokalnym — do tych, którzy wiedzą, gdzie jest jaka potrzeba, po to, by podjęte działania pomocowe nie były chaotyczne.
Źródło: KAI. Zdjęcie ilustracyjne – fot. Pexels.