Bezrobotność, News

Bezrobocie w Polsce może wzrosnąć ponad dwukrotnie. Wypadniemy z podium do drugiej dziesiątki w UE

Polska dotychczas była w pierwszej trójce krajów UE o najniższym bezrobociu. Jednak przez kryzys wywołany koronawirusem bezrobocie w tym roku może wzrosnąć ponad dwukrotnie – prognozuje Komisja Europejska. W efekcie znajdziemy się w połowie unijnej stawki. Gorsze tąpnięcie będzie tylko w Czechach.

Polski rząd przekonuje, że ma drugą co do wielkości tarczę antykryzysową w UE. Eksperci jednak podkreślają, że to nie wielkość tarczy jest kluczowa, a jej skuteczność. Większość osób liczy przede wszystkim na działania w kierunku ochrony miejsc pracy, tak, by nie stracić źródła dochodów. Samo 500+, którym chwali się rząd, przecież nie wystarczy.

Okazuje się jednak, że Polska może być jednym z krajów, gdzie najdrastyczniej zmieni się sytuacja na rynku pracy. Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej w tym roku – w porównaniu z rokiem 2019 – stopa bezrobocia zwiększy się ponad dwukrotnie. Mocniej ten wskaźnik wzrośnie tylko w Czechach. KE prognozuje ponadto, że będziemy jedynym krajem, w którym w 2020 roku wzrośnie inflacja, a więc podwyżki cen przyspieszą. W innych krajach UE będą hamować, gdzieniegdzie ceny mają nawet spadać.

Należy podkreślić, że mimo stosunkowo dużego wzrostu bezrobocia, ciągle będzie ono wyraźnie niższe niż w wielu europejskich krajach. Prognozowana średnia dla UE to 9 proc. Przez koronawirusa stracimy jednak trzecie miejsce z 2019 roku i możemy wylądować dopiero w połowie drugiej dziesiątki krajów o najniższym bezrobociu (na 27 państw UE).

Warto zaznaczyć, że statystyki Eurostatu różnią się dość wyraźnie od tych, którymi posługuje się polski rząd czy nasi ekonomiści. Podczas gdy unijni statystycy obliczyli, że bezrobocie w Polsce w 2019 roku było na poziomie 3,3 proc., GUS wyliczał je na 5,4 proc.

Skąd te różnice? Można powiedzieć, że Eurostat mierzy stopę bezrobocia jako procent osób w wieku 15-74 lata pozostających bez pracy, ale zdolnych ją podjąć w krótkim czasie i aktywnie szukających zatrudnienia. To odnosi się do wszystkich osób aktywnych zawodowo. Obliczenia dokonuje na podstawie ankiet, w przeciwieństwie do GUS, który po prostu bierze liczbę bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy. Choć ekonomiści różnie oceniają obie metodologie, co do zasady dane unijne i GUS pokazują te same tendencje na rynku pracy.

Polski rząd zdaje się być bardziej optymistycznie nastawiony niż Komisja Europejska. Podaje, że stopa bezrobocia na koniec 2020 roku, wyniesie około 7-8 proc. – liczonych „polską” metodą.

źródło: money.pl

20 maja 2020