Piętnasta edycja Leśnej Kolonii, programu resocjalizacji mam pozbawionych wolności realizowanego w Zakładzie Karnym w Krzywańcu, była wyjątkowa. Czas leśnej kolonii skazane spędziły z dala od dzieci.
Szyki terapeutom pokrzyżowała pandemię koronawirusa. Leśną Kolonię trzeba było zorganizować on-line. Wypadło ciekawie, bo po raz drugi połączono kolonię z kulturalnym programem Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie. Zakład Karny w Krzywańcu współpracował także z Kolektywem Kobietostan.
– Leśna Kolonia to autorski program resocjalizacji, który ma przygotować matki i dzieci do życia, kiedy te wyjdą z więzienia. A skierowany jest do skazanych kobiet będących rodzicami, które w trakcie odbywania kary nie mają możliwości systematycznego widywania się ze swoimi dziećmi z uwagi na ograniczoną władzę rodzicielską, pobyt dzieci w placówkach opiekuńczych lub zbyt dużą odległość dzielącą miejsce pobytu dziecka od zakładu karnego – opowiada kpt. Ewa Igiel z Zakładu Karnego w Krzywańcu i autorka projektu. Co najciekawsze, żaden zakład w Polsce nie ma takiego programu, to jedyna taka inicjatywa dla mam i dzieci w kraju.
Cel? Poprawa kontaktów i zacieśnienie więzi emocjonalnej pomiędzy rodzicami a dziećmi, przygotowanie skazanych do życia rodzinnego po wyjściu na wolność. Pełen cykl zakłada udział skazanych w zajęciach podnoszących kompetencje społeczne – rolę i obowiązki rodzica, komunikację, czy asertywność.
Do tej pory zwieńczeniem całego programu była właśnie kolonia, która była organizowana poza obrębem zakładu karnego. Podczas jej trwania opiekę nad dziećmi sprawowali skazani rodzice. W tym roku program trzeba było wykonać w formule korespondencyjno-objazdowej, i opierał się na codziennym kontakcie mam z dziećmi on-line.
źródło: Wyborcza.pl