Rząd przedstawił swoje pomysły na ratowanie gospodarki przed skutkami epidemii. Nie ma w nich jednak regulacji dotyczących np. wakacji kredytowych dla zwykłego Kowalskiego.
Kwestie odroczenia spłat kredytów władze pozostawiły bankom. Zdaniem prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza nie ma co w tej sprawnie jeszcze regulować. Równocześnie prezes ZBP zaapelował do osób, które mają pracę i zarobki, aby nie składały wniosku o niepłacenie rat.
Banki, które udzielają kredytu konsumenckiego czy mieszkaniowego, umożliwiają teraz przesunięcia w spłacie dla klientów, którzy są dotknięci epidemią. Banki ułatwią w sposób maksymalnie uproszczony odroczenie spłaty rat. Chodzi o to, aby klient który utracił pracę, część dochodów lub ma większe wydatki z tytułu choroby członka rodziny, mógł złożyć wniosek bez pojawiania się w banku, przez call-center, pocztę elektroniczną czy bankowość internetową.
Na decyzje banku czeka się od kilku minut do kilku godzin, a w niektórych przypadkach do kilkunastu godzin. Wiemy, że spośród kilkudziesięciu tysięcy spraw, które dotąd trafiły do banków, ok. 95 proc. zostało rozpatrzonych i otrzymało decyzję w najkrótszym możliwym czasie. Dochodzą pojedyncze sygnały że komuś bank odmówił odroczenia rat. Są one wyjaśnianie na bieżąco. Mogło chodzić o osoby, których sytuacja były wątpliwa. Uproszczona procedura związana z odroczeniem raty nie dotyczy tylko klientów indywidualnych, ale tez firm, które na koniec 2019 roku miały zdolność kredytową i odczuły skutki epidemii koronawirusa – powiedział prezes ZBP.
źródło: money.pl
