Dane o bezrobociu szósty miesiąc z rzędu nie pokazują tąpnięcia na rynku pracy. Badanie dotyczące aktywności Polaków wskazuje na lepszy trzeci kwartał. Eksperci dostrzegają jednak zagrożenie w spadającej liczbie składek odprowadzanych do ZUS. To może oznaczać, że praca jest, ale kiepskiej jakości.
W trzecim kwartale roku liczba pracujących Polaków wyraźnie wzrosła. Zgodnie z Badaniami Aktywności Ekonomicznej Ludności wskaźnik wzrósł o 0,5 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Inne dane pokazują jednak, że na rynku pracy wcale nie jest tak różowo. ZUS odnotowuje znaczący spadek osób odprowadzających składki emerytalne. Jest ich o 243 tys. mniej, niż rok temu.
Może to świadczyć o wzroście szarej strefy lub zatrudnianiu na „umowy śmieciowe”, czy wypychanie pracowników na działalność gospodarczą. W dobie kryzysu przedsiębiorcy mogą unikać zatrudniania na etat.
Zdaniem niektórych ekspertów najgorsze dla rynku pracy może dopiero nadejść. Szczególnie czwarty kwartał będzie najtrudniejszym testem i papierkiem lakmusowym tego, czy Polska i inne kraje europejskie będzie się dźwigać z pandemii. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja epidemiczna.
Dane o bezrobociu jeszcze tych obaw nie pokazują. W listopadzie stopa bezrobocia wyniosła, według szacunków Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, 6,1 proc. Na tym poziomie utrzymuje się już pół roku.
źródło: gazeta.pl