News, Niepełnosprawność

Kajakiem pod prąd Warty. Zbiórka na rehabilitację dla 15-latka

W czasie gdy większość Polaków siedzi w domach, kajakarz Robert Tomala wybrał inny sposób izolacji. Od kilku dni płynie pod prąd Warty. Unika skupisk ludzi, sporadycznie kontaktuje się ze znajomymi, którzy na brzeg rzeki dowożą mu zakupy.

Spływ to dalsza część akcji, w której pan Robert zbiera pieniądze na leczenie 15-letniego Kuby, chłopca, który cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Chłopiec mieszka w jego parafii. Gdy okazało się, że jest podopiecznym fundacji Dietering, z którą kajakarz od pewnego czasu współpracuje, powstał pomysł zorganizowania zbiórki, która pomogłaby w jego rehabilitacji. Pan Robert postanowił nagłośnić zbiórkę, płynąc Dunajem pod prąd. Licząca 2845 km wyprawa trwała 64 dni i zakończyła się w Niemczech na przełomie lutego i marca.

Wtedy kryzys związany z koronawirusem nie przybrał jeszcze takiej skali i nie było konieczności przechodzenia kwarantanny po powrocie do kraju. Innego zdania była żona kajakarza, która zarządziła, że ma on znajdować się w izolacji. Skoro nie mógł przebywać z rodziną, postanowił ruszyć w dalszą drogę i pokonać pod prąd również Wartę. Spływ po Warcie powinien zakończyć się za kilka dni.

Wtedy ma zamiar ruszyć na Pilicę. Rzeki dzieli kilka kilometrów. By nie spotykać się bez potrzeby z ludźmi, kajak zostanie przepchnięty na składanym wózku, który pan Robert ma ze sobą.

źródło: Wiadomości Poddębice
fot.: Robert Tomala

30 marca 2020