W Warszawie w latach 90. próbowano wprowadzić w życie program pomocy osobom bezdomnym i uzależnionym, zaadaptowany z duńskiego programu pomocy społecznej im. Hansa Christiana Kofoeda. Ten pastor protestancki, jako były bezrobotny, wiedział, w jaki sposób zmienić roszczeniową postawę osób bezdomnych, korzystających z pomocy społecznej.
Mogli oni np. otrzymać jedzenie dopiero wtedy, gdy wykonali jakąś nawet niewielką aktywność np. dbanie o ubranie. Obowiązywała zasada „pomocy dla samopomocy”, po to, by wzmocnić postawę osób bezdomnych, wesprzeć ich w wyjściu z bezdomności. Uczyli się też języków obcych, nowych zawodów.
Taki program usiłowało wprowadzić w Warszawie w latach 90. Stowarzyszenie Samopomocy im. Kofoeda. Bezdomni wykonywali prace budowlane przy tworzeniu bursy na warszawskim Bródnie, uczyli się prac stolarskich, bezdomne kobiety – szycia. Duńczycy wspierali materialnie polska inicjatywę, pokrywają część kosztów materiałów budowlanych.
Kłopoty finansowe zarówno wynikające ze zmiany socjaldemokratycznych władz w Danii, jak i skromnych funduszy w Polsce, spowodowały znaczne okrojenie programu. Mimo to kierownictwo stara się trzymać zasady duńskiego pastora: tu bezdomni muszą dbać o higienę osobistą. To wyjątkowy dom dla bezdomnych, w którym nie czuć woni, charakterystycznej dla tego typu placówek.
Uczniowie – bo tak nazywani są pensjonariusze tej bursy – przyznają że to najlepszy, choć skromny ośrodek w Warszawie. Może korzystać z niego 30 osób. Bezdomni sami przyrządzają posiłki, sprzątają, utrzymują ogródek, naprawiają wózki inwalidzkie z przeznaczeniem dla osób potrzebujących, pomagają przy organizacji imprez sportowych dla niepełnosprawnych z Targówka, korzystają z programu nauki obsługi komputera, uczestniczą w kursach dla Anonimowych Alkoholików, prowadzonych przez anonimową alkoholiczkę. Niektórzy z nich, także dzięki pomocy kierownictwa tego ośrodka, niedługo przeprowadzą się do mieszkań socjalnych. To szansa dla tych, którzy chcą uciec z bezdomności.
Źródło: oprac. za trojka.polskieradio.pl. Zdjęcie ilustracyjne – fot. Shutterstock.
