News, Wykluczenie cyfrowe

Problem ne tylko najbiedniejszych. Wykluczenie cyfrowe coraz bardziej bolesne

Prawie połowa światowej populacji wciąż nie korzysta z internetu. W czasie pandemii utrudnia to lub uniemożliwia dostęp do wielu dóbr i świadczeń socjalnych, pogłębiając społeczne wykluczenie. Potrzeba więcej inicjatyw, aby ten stan zmienić.

W kategoriach globalnych według UNESCO około 55 proc. gospodarstw domowych ma dostęp do internetu. W krajach rozwiniętych jest to 87 proc., rozwijających się 47 proc. i jedynie 19 proc. w najmniej rozwiniętych. Wciąż 3,7 mld ludzi na świecie nie jest podłączonych do sieci. Wykluczenie cyfrowe bardziej dotyka kobiet – przeciętnie 23 proc. mniej kobiet niż mężczyzn korzysta z telefonii mobilnej.

Luka cyfrowa nie dotyczy tylko krajów rozwijających się czy zacofanych. Dotyka też zauważalną część obywateli świata rozwiniętego. Najwyraźniej widać to w USA. Według raportu Senackiej Komisji Handlu, Nauki i Transportu z grudnia 2019 roku ponad 98 proc. Amerykanów ma dostęp do szerokopasmowego, szybkiego internetu, ale nadal (dane na koniec 2017 roku) ponad 20 milionów w ogóle nie ma dostępu.

Także w Europie czy w Australii luka cyfrowa jest widoczna. Na Antypodach 2,5 miliona obywateli nie korzysta z internetu, 1,3 mln gospodarstw domowych nie jest do niego podłączonych. 12 proc. Australijczyków nie ma dostępu do szerokopasmowego internetu. W Europie w 2019 roku 85 proc. osób dorosłych korzystało z internetu, 71 proc. jego użytkowników dokonywało zakupów online, a 61 proc. korzystało z bankowości internetowej. Jednak 9,5 proc. obywateli UE nigdy nie korzystało z sieci.

Najwyższe wskaźniki korzystania z usług internetowych wg rankingu DESI (Indeks gospodarki cyfrowej i społeczeństwa) mają Finlandia, Szwecja, Holandia, Dania i Wielka Brytania (blisko 90 proc.). Najniższe są we Włoszech, w Rumunii i Bułgarii (30-40 proc.). Istotny jest też dostęp do cyfrowych usług publicznych (e-government). Tu najlepiej wypada Estonia, Hiszpania, Dania, Finlandia i Łotwa, gdzie ponad 85 proc. internautów z niego korzysta. O wiele słabiej radzą sobie Rumunia, Chorwacja, Grecja, Słowacja i Węgry. Tam wskaźnik korzystania z cyfrowej administracji publicznej jest mniejszy niż 60 proc. (w Polsce wynosi 68 proc.), przy unijnej średniej 72,2 proc.

Duża część wykluczonych cyfrowo osób zdaje sobie sprawę z utraconych możliwości i szans życiowych. Uważają, że dostęp do internetu polepszyłby im kontakty z przyjaciółmi i rodziną (46 proc.), ułatwiłby życie (45 proc.), otworzyłby możliwości edukacji i zdobycia lepszej pracy (44 proc.). Inne podawane zalety to tańsze kupowanie i lepsze wywiązywanie się ze zobowiązań finansowych (42 proc.) oraz łatwiejszy i szybszy dostęp do świadczeń społecznych (42 proc.). Aż 40 proc. wykluczonych cyfrowo twierdzi, że dzięki internetowi ich dzieci dostałyby większe szanse życiowe.

Wiele rządów, miast i organizacji od kilku lat podejmuje inicjatywy przeciwdziałające cyfrowemu wykluczeniu. Działania mają przygotować społeczeństwo do pełnej digitalizacji usług publicznych w 2022 roku.

Rozwój umiejętności cyfrowych, także wśród osób niepełnosprawnych, wspierają firmy technologiczne jak Google czy Microsoft oraz banki, które, jak Barclays, promują nagrodami nauczanie korzystania z internetu wśród znajomych i sąsiadów.

Przyśpieszająca, również wskutek pandemii, digitalizacja czyni dostęp do internetu jednym z dóbr podstawowych i niedługo może zostać zaliczona do istotnych praw człowieka. UNESCO i ITU (Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna będąca agendą ONZ) powołały do życia Komisję Zrównoważonego Rozwoju Szerokopasmowego Internetu, której celem jest podłączenie do sieci 75 proc. globalnej populacji do roku 2025. Bez szerokich i systematycznych działań dostęp do internetu i umiejętności cyfrowe staną się jeszcze jednym z kluczowych czynników polaryzacji na świecie.

źródło: obszerne fragmenty artykułu Mirosława Ciesielskiego z obserwatorfinansowy.pl

27 lipca 2020