Bezdomność, News

Koronawirus a bezdomni

Placówki zajmujące się bezdomnymi, w związku z epidemią koronawirusa sygnalizują, że ich sytuacja staje się bardzo trudna, wręcz dramatyczna.

Do najważniejszych problemów należy dziś brak dodatkowych pieniędzy na środki higieniczne, braki personelu, w sytuacji gdy pracownicy i wolontariusze, którzy mają dzieci, musząi zostać w domu z uwagi na zamknięte szkoły i przedszkola, zaczyna brakować jedzenia. Istnieją obawy o to, co może się stać w schroniskach dla bezdomnych, gdyby się okazało, że ktoś jest zarażony.

Organizacje działające na rzecz pomocy bezdomnym wydają swoje własne, wewnętrzne wytyczne, opierając się na aktualnych komunikatach rządu i Ministerstwa Zdrowia. Nie stworzono jednak przepisów, z których mogliby korzystać dyrektorzy placówek pomocowych i które pomogłyby im stworzyć bezpieczne warunki dla podopiecznych..

Zdaniem zajmujących się bezdomnymi, prawdziwy problem pojawi się, jeśli rząd ogłosi restrykcyjne przepisy, np. o zachowaniu większej odległości między ludźmi. W placówkach takich jak schroniska dla bezdomnych może przebywać maksymalnie 80 osób. Nie jest jednak tajemnicą, że każdego dnia więcej osób potrzebuje dachu nad głową, więc placówki są przeciążone i przeludnione. Co w sytuacji, jeśli trzeba będzie zachować bezpieczne odległości, podczas gdy zdarza się, że ludzie leżą jeden obok drugiego na materacach?

Znaczna część osób, która przebywa w schroniskach dla bezdomnych, to osoby starsze i schorowane, a więc najbardziej narażone na ciężkie przechodzenie koronawirusa. Wielu z nich nie wie, czy otrzymają pomoc w razie choroby, jeśli nie mają ubezpieczenia.

Posłanka Marcelina Zawisza z partii Razem podczas spotkania w Kancelarii Premiera wspomniała o problemach, na jakie zwracają uwagę organizacje niosące pomoc bezdomnym. Premier zadeklarował, że to, co mogą zrobić od zaraz, to przekazać więcej środków bankom żywności i ułatwić procedury wydawania jedzenia.

Siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty „Chleb Życia”:

Nie otrzymaliśmy żadnych wytycznych, określających procedury wobec osób bezdomnych w czasie epidemii. Opieramy się na własnym rozumie i na własnych środkach. Nikt nie zaproponował nam chociażby dodatkowych pieniędzy na środki czystości, których potrzebujemy teraz dużo więcej niż zazwyczaj. Nikogo to nie obchodzi. Jeśli ktoś w schronisku jest nosicielem, to trzeba objąć kwarantanną całą placówkę. Ktoś musi z tymi ludźmi zostać. Nie wiem, kto by to był, ochotnicy? Pojawia się brak personelu, bo ludzie mają dzieci i muszą z nimi zostać. Jeśli dojdzie do sytuacji kryzysowej, to – jak zwykle w Polsce – rząd będzie improwizować. Bo nie sądzę, że dostanę dodatkowe pielęgniarki, których już i tak brakuje w szpitalach. Nikt nie przewidział, co może się stać w schroniskach dla bezdomnych, gdyby się okazało, że ktoś jest zarażony. Wydałam zarządzenie, polegające m.in. na zakazie wychodzenia i odwiedzin, na nakazie mycia rąk po każdym przyjściu z zewnątrz, informowaniu o ewentualnych objawach. Co więcej mogę zrobić? Nic. Zanim ktoś zareaguje, to będzie już za późno.

źródło: onet

14 marca 2020