Upadłość konsumencką wprowadzono po to, by dłużnicy pozbyli się paraliżującej pętli zadłużenia. Przez część osób jest ona jednak postrzegana jako ucieczka przed płaceniem zobowiązań, czy wręcz cwaniactwo.
Z takim poglądem nie zgadzają się eksperci, który na co dzień zajmują się tym zagadnieniem. Zdaniem Piotra Wydrzyńskiego, doradcy restrukturyzacyjnego z zespołu Prawnicy Pomagają, często mamy do czynienia z niezrozumieniem problemu. Wyciągnięcie takiej osoby z zadłużenia, to wyciągnięcie go z szarej strefy, ale też z wykluczenia społecznego.
Pewien niepokój budzi fakt, że przepisy o upadłości konsumenckiej często ulegają zmianom. Może to powodować nadmierne przeciąganie procedury. Sprawa może się ciągnąć długimi latami i nie koniecznie musi przynieść korzyści w postaci znaczącej pomocy dla dłużnika.
źródło: WP