News, Zadłużenie

Frankowicze z nowym problemem. Sprawy w sądach trwają zbyt długo

W przestrzeni publicznej pojawiają się opinie, że tzw. sprawy frankowe trwają zbyt długo. Nawet 3-4 lata trwa rozpoznanie sprawy w stołecznym sądzie w pierwszej instancji, a 2 lata – w apelacji. W pozostałych miastach jest niewiele lepiej.

Natomiast sami sędziowie przekonują, że zawsze działają bez zbędnej zwłoki. Z kolei prawnicy zwracają uwagę na nadmierną skłonność do rozpoznawania wniosków dowodowych. Do tego na opinię biegłego trzeba czekać nawet rok.

Światełko w tunelu dają wprowadzone w ubiegłym roku nowe regulacje w procedurze cywilnej, które mogą przyspieszyć procesy, na co liczą kredytobiorcy. Są też głosy, że korzystna byłaby obowiązkowa mediacja.

Jednak eksperci studzą emocje. Kluczowa sprawa, czyli oczekiwane jednolite orzecznictwo, nie tak szybko się u nas wykształci. A tylko to może dać gwarancję, że sprawy będą rozstrzygane w zbliżony i szybki sposób.

Sędziowie twierdzą, że sprawy frankowe są trudne. Same umowy kredytowe nie są łatwe do zrozumienia, nawet dla wykształconego człowieka, jeżeli nie zdobył on odpowiedniej wiedzy z zakresu bankowo-finansowego. Pozwanych banków jest mnóstwo, ponadto mamy do czynienia z różnymi umowami, a liczba pozwów stale rośnie. Dlatego sprawy tyle trwają.

Długi czas trwania postępowań to jeden z fundamentalnych problemów całego wymiaru sprawiedliwości. Nie dotyczy on tylko frankowiczów. Spraw sądowych nie będzie ubywać. Zarówno sędziom, jak i pełnomocnikom powinno zależeć na ułatwieniu pracy sędziów i usprawnieniu procesu. Wszyscy jego uczestnicy – sędziowie, pełnomocnicy, klienci – muszą wywierać presję na ustawodawcę w celu rozwiązania tego problemu. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie stabilności prawa, odpowiedniego finansowania i możliwości technicznych. Jeśli już idziemy do sądu, to zależy nam na tym, aby sprawiedliwość była wymierzona szybko.

źródło: money.pl

6 lipca 2020