Bezrobotność, News

W ZUS ubywa ubezpieczonych Polaków. To najpełniejsza informacja o sytuacji na rynku pracy

Zakład Ubezpieczeń Społecznych opublikował „Informację o wybranych świadczeniach pieniężnych” za lipiec 2020 r. Wynika z niej m.in., że w lipcu liczba ubezpieczonych w ubezpieczeniu zdrowotnym wyniosła 16 488,6 tys. osób i była niższa od osób ubezpieczonych w czerwcu o 74,8 tys. osób.

Dane o liczbie osób fizycznych, za które była płacona składka na ubezpieczenie zdrowotne, stanowią najpełniejszą informację o sytuacji na rynku pracy, ponieważ liczba ta obejmuje wszystkie osoby fizyczne, za które były opłacane składki na to ubezpieczenie: zarówno osoby zatrudnione na etat czy zatrudnione na podstawie umowy zlecenia, jak i tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą (np. jako samozatrudnieni) i opłacają składki zdrowotne.

Z informacji ZUS wynika, że od końca 2019 r. liczba tych osób zmniejszyła się o prawie 230 tys. (dokładnie o 229,7 tys. osób).

Uwagę zwracają również rosnące wydatki na emerytury pomostowe. Jeszcze w grudniu 2019 roku na „pomostówki” ZUS przekazywał 94 mln zł miesięcznie, w lipcu 2020 roku było to już ponad 104 mln zł miesięcznie. Wydatki Funduszu Emerytur Pomostowych, z którego finansowane są te świadczenia rosną począwszy od stycznia 2020 r., kiedy to Zakład przekazał na emerytury pomostowe prawie 96,9 mln złotych. W marcu przekroczona została kwota 100 mln zł (wydano wtedy niemal 102,6 mln zł). Natomiast od maja wydatki na ten cel przekraczają kwotę 104 mln zł miesięcznie.

Opinie ekspertów:

  • dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego sp. z o.o.

– Dane dotyczące ubezpieczenia zdrowotnego pokazują szerszy obraz rynku pracy, niż informacje o stopie bezrobocia, gdyż ubezpieczenie to obejmuje także zleceniobiorców, czy osoby prowadzące działalność gospodarczą. Z danych ZUS wynika, że w lipcu odnotowany został spadek liczby ubezpieczonych w ZUS o ok. 75 tys. osób (miesiąc do miesiąca). Z kolei od końca 2019 roku z rejestrów ZUS zniknęło 230 tys. ubezpieczonych, za których opłacane są składki. Może to oznaczać, że tylu osobom nie przedłużono umowy zlecenia lub nie dostają one nowych zleceń, bądź zamknęło swój biznes. Niepokojący jest fakt, że spadek dotyczy miesięcy wakacyjnych, gdy względem końca poprzedniego roku liczba ubezpieczonych rosła. W wartościach bezwzględnych może to oznaczać nawet ponad 100 mln zł mniej trafiających co miesiąc do ZUS.

  • Przemysław Hinc, doradca podatkowy z kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze

– Zmniejszenie liczby osób, za których płatnicy opłacali składki zdrowotne może wynikać z trzech powodów. Po pierwsze – zwolnień osób zatrudnionych na podstawie umów zlecenia. To działo się na początku epidemii COVID-19 i te osoby poszły na pierwszy ogień, bo po prostu ich zwolnienie było najprostsze i nie wymagało od pracodawców ponoszenia dodatkowych kosztów. Po drugie – na spadek liczby osób objętych ubezpieczeniem zdrowotnym mogło wpłynąć zmniejszenie liczby podmiotów gospodarczych. Wystarczy, że część osób, które prowadziły działalność gospodarczą, ale miały też inne źródło dochodów, np. etat, niepewna przyszłości zawiesiła działalność, by w efekcie zmalała też liczba ubezpieczonych. Tak samo, jeśli te osoby prowadziły tę działalność przy pomocy tzw. osoby współpracującej. W tym przypadku od razu z rejestru ZUS znikną dwie osoby. Trzecim powodem spadku liczby osób, za które opłacana była składka na ubezpieczenie zdrowotne jest po prostu upadłość zakładu pracy lub likwidacja miejsc pracy. Wiele podmiotów ograniczyło zatrudnienie. To spotkało np. nauczycieli języka obcego, którzy dorabiali sobie w szkołach językowych, albo pracowników szeroko rozumianych usług turystycznych. W pierwszym przypadku, choć wiele ze szkół językowych przeszło na tryb zdalny, to i tak straciło jakąś część uczniów, którzy nie chcieli w taki sposób uczyć się języka obcego. W efekcie ograniczono też liczbę lektorów. W drugim – rynek turystyczny po prostu się załamał, więc naturalnym tego skutkiem była drastyczna redukcja zatrudnienia. Podobnie postąpiły szkoły tańca czy np. kluby fitness, ale to nie jedyne przykłady cięcia zatrudnienia. Dane ZUS za lipiec 2020 r. pokazują efekt odłożonego w czasie wzrostu bezrobocia, którego skala wcześniej maskowana była przez różnego rodzaju programy pomocowe w ramach kolejnych rządowych tarcz. Tak naprawdę już od marca można było obserwować jak wzrasta „ukryte” bezrobocie, które teraz powoli się ukazuje w pełnym kształcie. Wszystkie te osoby pracujące wcześniej w branży eventowej, gastronomicznej, turystyce czy zajmujące się drobnym handlem, które straciły pracę, w przyszłości mogą zasilić szarą strefę. Można się spodziewać, że wielu pracodawców niepewnych jutra będzie wolało nająć ich okolicznościowo, a zapłacić pod stołem. Z całą pewnością ponownemu zatrudnieniu nie będzie sprzyjał, dopiero co ogłoszony, rządowy pomysł ozusowania wszystkich umów zlecenie.

  • dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP

– Liczba osób pracujących, według danych BAEL (Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności, prowadzonego od maja 1992 r. – co kwartał – zgodnie z metodyką Międzynarodowej Organizacji Pracy przez Główny Urząd Statystyczny, a polegającego na ankietowaniu ogólnopolskiej próby gospodarstw domowych) i danych sprawozdawczych GUS, mocno spadła, ale statystyki bezrobocia według BAEL są zaskakująco dobre. O ile dane GUS wskazują większą liczbę zarejestrowanych bezrobotnych o 220 tys. po lipcu niż przed kryzysem, o tyle BAEL pokazał stabilizację. Mnóstwo ludzi straciło jednak pracę i przestało aktywnie jej szukać. Obawiam się, że na koniec roku stopa bezrobocia wzrośnie, bo rynek pracy nie wchłonie owych 230 tys. osób tak łatwo.

źródło: prawo.pl (obszerne fragmenty artykułu Grażyny J. Leśniak)

15 września 2020