W ubiegłym tygodniu (20-26 grudnia) wiele razy poznańscy strażnicy miejscy interweniowali w sprawie osób bezdomnych i ubogich. Dyżurni przyjęli do realizacji 103 zgłoszenia dotyczące zagrożeń dla zdrowia bądź życia ludzi, jakie spowodowały niskie temperatury powietrza. Ponad 100 sygnałów od mieszkańców w kilka dni!
W tej kategorii zgłoszeń najczęściej chodzi o osoby bezdomne, pijane lub z innych powodów wymagające pomocy. „Na ławce w parku”, lub „na ławce przystanku komunikacji miejskiej siedzi (śpi) osoba …..”, to najczęstsze zgłoszenia w ostatnich dniach. Sporo interwencji takich właśnie jak opisane kończy się obudzeniem śpiącego, a ten odchodzi dalej i odmawia udzielenia sobie jakiejkolwiek pomocy – relacjonuje Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
Ale były też inne sytuacje – strażnicy zauważyli mężczyznę, który leżał na ławce przystanku autobusowego. Funkcjonariusze stwierdzili, że mężczyzna wymaga natychmiastowej pomocy medycznej – był pijany i wychłodzony. W końcowym efekcie trafił do ODON w celu wytrzeźwienia. Pozornie była to rutynowa interwencja. Pozornie, gdyż 22 grudnia wszystkie jednostki Straży Miejskiej otrzymały z Policji telefonogram o poszukiwaniu mężczyzny, któremu z uwagi na jego stan zdrowia grozi niebezpieczeństwo utraty życia. Jak się okazało strażnicy zareagowali i tym samym odnaleźli poszukiwanego mężczyznę – dodaje.
Strażnicy odwiedzali też dobrze im znane koczowiska. W kilku przypadkach przekazali pakiety żywnościowe, w jednym przypadku potrzebne były koce. Wszyscy byli informowani o zagrożeniach ze strony niskich temperatur i czadu, jaki może powstać w wyniku dogrzewania się piecykami. W bardzo wielu przypadkach spotkane tam osoby nie zgłaszały żadnych potrzeb.
Z reguły bezdomni odmawiali udzielenia sobie jakiejkolwiek pomocy w zakresie przeniesienia się do ośrodka. W takiej sytuacji strażnicy ograniczali się do przekazania pakietów żywnościowych.
Na szczęście, jak do tej pory, nie stwierdzono osób zamarzniętych – dodaje rzecznik.
Źródło: oprac. za epoznan.pl. Zdjęcie ilustracyjne – fot. Shutterstock.
