W szkołach najlepiej widać, że w kurorcie zmniejsza się liczba obywateli Ukrainy. Po napadzie Rosji na ich kraj los rzucił ich do Polanicy-Zdroju, w której postanowili przeczekać najgorszy dla siebie okres związany z migracją.
– Na wszelkie możliwe sposoby pomagaliśmy i pomagamy tym ludziom, z których niektórzy albo już powrócili do Ukrainy, albo udali się do innych państw. W dwóch obiektach, które w Polanicy wojewoda wskazał jako miejsca czasowego dla nich pobytu pozostaje niemal ta sama grupa osób – słyszymy od wiceburmistrzyni Agaty Winnickiej. – Jednak generalnie liczba Ukraińców w naszym mieście spadła, co też potwierdza mniejsza ilość świadczeń wypłacanych dla nich przez ośrodek pomocy społecznej.
Nie da się ukryć, że kolejna grupa przybyszów zza wschodniej granicy swoje dalsze życie wiąże z Polanicą-Zdrojem. To te, które podjęły pracę zawodową, wynajęły albo kupiły mieszkania, zadeklarowały swoje zamieszkanie w niej na dłużej…
– To są całe rodziny, które wprost mówią, że nie chcą wracać do swojego kraju, bo już nie mają do czego, gdyż straciły tam dotychczasowy dorobek życia. Słyszymy, że ich dzieci na dobre zaaklimatyzowały się w naszych warunkach, dobrze czują się w gronie rówieśników, swoją dalsza naukę wiążą z ziemią kłodzką – wskazuje A. Winnicka. – Jest to dla tych rodzin ogromne wyzwanie, dlatego jako samorządowcy nie możemy stać z boku.
Źródło: oprac. za dkl24.pl. Zdjęcie ilustracyjne – fot. Shutterstock.
