News, Wykluczenie cyfrowe

Czas się nauczyć komunikacji elektronicznej. Pandemia uzmysławia konieczność wprowadzenia eSądownictwa

Polska jest wyjątkowo mocno zapóźniona w zakresie komunikacji elektronicznej z sądami. Dyskusja na ten temat jest powtarzalnym i często jałowym podnoszeniem tych samych argumentów. Proces ten zatrzymywali zarówno adwokaci, radcowie oraz sędziowie i to jak widać skutecznie.

W innych rozwiniętych państwach nie dyskutuje się o komunikacji elektronicznej z sądem już od dawna, a już na pewno nie w kontekście równości dostępu do sądu, po prostu to już wprowadzono. Aby uświadomić w jakim miejscu jest Polska warto zauważyć, iż w światowej nauce dotyczącej wymiaru sprawiedliwości dyskutuje się teraz o wykorzystaniu blockchain, algorytmizacji procesów, wykorzystaniu w ramach wsparcia orzecznictwa Sztucznej Inteligencji (AI – to już jest wykorzystywane w kilku miejscach na świecie), wprowadza się smart contracty w miejsce tradycyjnie spisywanych umów, dokonuje badań algorytmów i wprowadza nadzór nad systemami informatycznymi, zajmuje się algorytmizacją prawa oraz rozbudowuje inżynierię praw.

Od wielu lat odnoszono się z atencją do problemu wykluczenia cyfrowego i argumentu iż „małe kancelarie nie zawsze są w stanie podołać cyfryzacji”, przez co wiele rozwiązań technologicznych nie zostało wdrożonych. Dzisiaj te same argumenty są powtarzane, łącznie z tym że wprowadzenie elektronicznej komunikacji doprowadzi do wykluczenia z dostępu do wymiaru sprawiedliwości osoby starsze i że takie rozwiązania doprowadzą do nierówności w dostępie do wymiaru sprawiedliwości.

Po latach odrzucania w setkach dyskusji tych samych argumentów najwyższy czas głośno powiedzieć: Czas się nauczyć komunikacji elektronicznej, odbierania korespondencji przez portal informacyjny, bezpiecznego obiegu dokumentów, szyfrowania komunikacji, zabezpieczania kancelarii, wideokonferencji bezpiecznymi narzędziami itp. Chyba nie ma już osób, które łudzą się, że pandemia szybko się skończy i że nie ma i długo nie będzie, o ile w ogóle, powrotu do poprzedniej normalności.

Trzeba to wyraźnie wyartykułować, nasza alternatywa to: tradycyjna poczta i ryzyko wirusa na papierze (nikt nie zabrania pełnomocnikom tak składnia pism), maski i przyłbice oraz ekrany ochronne na salach rozpraw (są już podejmowane takie działania w niektórych sądach) i podróże pełnomocników po całym kraju na tradycyjne posiedzenia, dalsze ograniczenia w funkcjonowaniu sądów lub przejście na komunikację elektroniczną.

Uruchamianie eSądownictwa (w szczególności eRozprawy) nie powinno i nie nastąpi „hurtowo” oraz od razu we wszystkich postępowaniach, tak jak hurtowo i byle jak został uruchomiony eLearning dla dzieci. Powinno ono następować sukcesywnie ale mocno wzrostowo. Początkowo w sprawach pilnych reprezentowanych przez profesjonalnych pełnomocników i za ich zgodą, dopiero w dalszej kolejności powinny być rozszerzane. Także sąd powinien mieć obowiązek przeprowadzenie eRozprawy na wniosek pełnomocnika (a nie tylko gdy uzna to za stosowne).

Fragmenty artykułu prof. Dariusza Szostka

źródło: prawo.pl

 

29 kwietnia 2020