Poprawiają samopoczucie, „ulepszają” rzeczywistość, pomagają się odprężyć i uciec od trudności. Używki działają na krótką metę i zastawiają na nas wiele pułapek.
Według klasycznej definicji uzależnienie jest nabytą silną potrzebą wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji. W nowej, pochodzącej z 2011 roku, definicji amerykańskich specjalistów podkreśla się, że uzależnienie jest permanentną chorobą mózgu, która wymaga odpowiedniego leczenia, obojętnie czy chodzi o uzależnienie od alkoholu, leków czy hazardu.
– W układzie nerwowym funkcjonuje struktura układu nagrody lub układu dopaminowego – mówi Zygmunt Medowski, prezes Polskiego Towarzystwa Dialogu Motywującego. – Dlatego nadzieja na poprawę nastroju stanowi ogromną przeszkodę w radzeniu sobie z nałogiem, nawet wówczas, gdy już wiesz, że rujnuje on życie twoje i twoich bliskich.
Używki są groźne nawet wtedy, gdy już zdajemy sobie sprawę z uzależnienia i konieczności zerwania z nałogiem. – Rzadko kiedy jest tak, że młody człowiek zgłasza się po pomoc z własnej woli, a rolą terapeuty jest określenie, czy nałóg jest dla pacjenta zagrożeniem, czy stanem faktycznym. W Polsce wykorzystywany jest do tego program „Fred goes net” dla osób po tzw. pierwszej wpadce – wyjaśnia Zygmunt Medowski.
„Fred goes net” jest programem profilaktyki selektywnej adresowanym do osób w wieku 14-21 lat, które używają substancji psychoaktywnych w sposób okazjonalny lub szkodliwy, ale nie są jeszcze w nałogu. Jest on oparty na metodzie krótkiej interwencji profilaktycznej i prowadzony w formie warsztatów. – Motywujemy młodego człowieka, by przyjrzał się swojej sytuacji i działamy w oparciu o założenia dialogu motywującego – mówi Zygmunt Medowski. – Jesteśmy do niego przyjaźnie nastawieni, mamy bezwzględne poszanowanie dla jego wartości i jego wyborów, i razem szukamy jego mocnych stron. Naszym zadaniem jest, by „zatrzymać” młodego człowieka i pozwolić mu samemu zobaczyć, w którym miejscu właśnie się znajduje.
źródło: Polskie Radio
